S.M. Terezja – Marianna Krężołek urodziła się 7 maja 1935 roku w wielodzietnej rodzinie w Wytrzyszczce, jako najmłodsza z 9-ciorga rodzeństwa. Należała do parafii św. Pustelników Świerada i Benedykta w Tropiu. Będąc w I-szej klasie szkoły podstawowej zapadła na ciężką chorobę. Diagnoza lekarska w szpitalu brzmiała przerażająco dla rodziców: ropne zapalenie szpiku kostnego całego podudzia. Na prośbę rodziców Ks. Proboszcz zgodził się, by przyjęła wcześniej I-szą Komunię świętą. Był to czas wojny, brak antybiotyków. Po operacji długi pobyt w szpitalu w Nowym Sączu i kilka lat trwająca kuracja. Po powrocie do zdrowia kontynuowała naukę w szkole podstawowej, należała do scholi młodzieżowej i udzielała się w parafii. Już wtedy myślała o życiu zakonnym, o czym zwierzyła się ks. Proboszczowi, który cieszył się pierwszym, dojrzewającym powołaniem kapłańskim Władysława Bobowskiego obecnego Biskupa naszej diecezji i zakonnym powołaniem Marianny.
Będąc młodą dziewczyną s.M. Terezja doświadczała stresujących sytuacji życiowych. Podczas okupacji Niemcy w jej domu rodzinnym mieli magazyn broni i zajmowali pokój na mieszkanie. Rodzina była pod nieustanną obserwacją okupanta. Po zakończeniu działań wojennych ze względu na budowę elektrowni i zapory wodnej w Rożnowie wiele gospodarstw zmuszone było do ewakuacji na inne tereny. Rodzice po zalaniu gospodarstwa przeprowadzili się do Zakliczyna nad Dunajcem w pobliżu Kościoła oraz ochronki i Poradni, w której pracowały Siostry Józefitki. W tym czasie dojrzewało u niej powołanie do całkowitego oddania się Jezusowi w życiu zakonnym. Intencja nawrócenia grzeszników była główną intencją podjęcia życia zakonnego i całkowitej ofiary z siebie – na całe życie. Uczęszczając do pobliskiego Kościoła spotykała tam siostry Józefitki. Jak pisała w swoim świadectwie, szczególną jej uwagę przyciągała postać s. Otylii Sacha – mistyczki, której głębokie skupienie i rozmodlenie w kościele robiło na niej głębokie wrażenie. Z czasem zapoznawszy się z siostrami była przekonana, że to modlitwa s. Otylii sprawiła, iż mimo burzliwych okoliczności odnalazła sens swego życia: wybrać MIŁOŚĆ JEZUSA DLA KTÓREJ WARTO ŻYĆ.
W 16-tym roku życia wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa. Formację w postulacie rozpoczęła w 1951 roku. Śluby wieczyste złożyła w lipcu 1958 roku. W Zgromadzeniu otrzymała wykształcenie muzyczne. Ukończyła Studium Muzyki Kościelnej i pracowała jako organistka w Karpaczu, w Bolkowie, Warszawie, Tarnowie, w Krakowie-Mogile (w par. Ojców Cystersów). Placówki na których najdłużej pracowała to Kraków-Płaszów - parafia Księży Sercanów (12 lat), Kluczbork - par. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, gdzie przez 21 lat pracowała jako organistka i dyrygentka chóru. Wyjeżdżając z Kluczborka w 1999 roku na pożegnanie powiedziała: „Przekazuję tę grupę śpiewaczą chóru mieszanego pod nową batutę dyrygencką. Bogu dziękuję za ten okres pracy z tą wspaniałą grupą wybranych ludzi dla rozgłaszania Bożej chwały śpiewem, za wszystkie razem spędzone godziny, a szczególnie te modlitewne. Wszystkie osiągnięte sukcesy niech chwalą dobrego i jedynie godnego chwały i czci Boga, a w ludzkich sercach niech ożywiają wiarę i miłość Boga.” Zachowały się liczne podziękowania m.in. Ks. Proboszcza Edmund Podzielnego za ofiarną pracę na stanowisku organistki i dyrygentki chóru, za przykład obowiązkowości, a także przygotowanie następców. Jej uczniowie w 3-stronicowym podziękowaniu pisali: „Od najmłodszych lat, oprócz kanonów muzycznych zbliżała nas Siostra do ideałów Ewangelicznych. Oprócz doskonałej nauki gry, zdobyliśmy niezastąpione nauczanie życia chrześcijańskiego. Oddani i pamiętający uczniowie”.
S.M.Terezja, uczyła też śpiewu liturgicznego Siostry nowicjuszki w kluczborskim Domu nowicjackim, wiele grup przeszło przez jej szkołę o czym wspominają Siostry po latach z wdzięcznością.
Z ukochanego Kluczborka, skierowana została Siostra do Radnej Góry, gdzie w kaplicy zakonnej dostępnej dla okolicznej ludności, przez 11 lat chwaliła Boga swym pięknym śpiewem i graniem.
Ostatnią jej placówką był Tarnów, gdzie jako seniorka przybyła w 2010 roku, dziękując Bogu za ponad 50-letnią posługę w pracy organistowskiej. Kochając Zgromadzenie z radością podjęła się przepisywania tekstów historycznych przygotowywanych do druku. Za wielką łaskę uważała zaangażowanie jej do pracy przy wprowadzeniu do systemu komputerowego wspomnień o s.M. Otylii Sacha, którą poznała osobiście przed wstąpieniem do Zgromadzenia.
Wielką zasługą s. M. Terezji jest również opracowanie śpiewnika pt. „Świętego Józefa pieśnią wysławiajmy” wydanego na 100-lecie Zgromadzenia w 1984 roku, zawierającego 100 pieśni poświęconych Świętemu Józefowi. Niektóre z nich autorstwa s. M. Terezji.
S. M. Terezja była człowiekiem głębokiej wiary i rozmodlenia. Z okazji jubileuszu ślubów zakonnych pozostawiła po sobie pisemne świadectwo o szczególnej opiece Matki Bożej w jej rodzinnym i zakonnym życiu. Podzieliła sie też tym jak czerpie wzór ze Świętego Józefa, dla którego cześć i miłość wyniosła z domu rodzinnego.
S.M. Terezja była uosobieniem dobroci, łagodności i delikatności. W stosunku do każdej Siostry była uprzejma, grzeczna i wyrozumiała. Miała ogromny szacunek dla Przełożonych i wdzięczność za wszelkie dobro. W rozmowach z nią dominowało wyznanie miłości do Boga, przewijała się w nich głębia życia wewnętrznego.
Będąc u kresu ziemskiego życia s.M. Terezja z utęsknieniem oczekiwała na godzinę przejścia do Domu Ojca „swego Tatusia” – tak Go nazywała. Skończył się już dla niej adwent oczekiwania na spotkanie z Panem. Zmarła w niedzielny wieczór 22 grudnia 2024 roku w otoczeniu Sióstr, towarzyszących jej modlitwą. Odeszła do wieczności, by już w gronie zbawionych świętować tajemnicę Bożego Narodzenia śpiewając zapewne ułożoną przez siebie „Józefową kołysankę”.